„11 Listopada”
W historii Polski tak się składa,
Był kiedyś ponad wiek niewoli.
Jedenastego Listopada
Nasz kraj z niewoli się wyzwolił.
I wtedy myśl powstała taka,
by przez szacunek dla przeszłości,
Ten dzień na zawsze dla Polaka,
pozostał Dniem Niepodległości
Rozdzielił nas, mój bracie,
Zły los i trzyma straż –
W dwóch wrogich sobie szańcach
Patrzymy śmierci w twarz.
W okopach pełnych jęku,
Wsłuchani w armat huk,
Stoimy na wprost siebie –
Ja – wróg twój, ty – mój wróg.
Las płacze, ziemia płacze,
Świat cały w ogniu drży...
W dwóch wrogich sobie szańcach
Stoimy – ja i ty.
O, nie myśl o mnie, bracie,
W śmiertelny idąc bój,
I w ogniu moich strzałów,
Jak rycerz, mężnie stój!
A gdy mnie z dala ujrzysz,
Od razu bierz na cel
I do polskiego serca
Moskiewską kulą strzel.
Bo wciąż na jawie widzę
I co noc mi się śni,
Że Ta, co nie zginęła
Wyrośnie z naszej krwi
Jest w duszy polskiej ukryty zakątek
Gdzie błądzą ciche lat umarłych cienie
Leży tam kamień grobowych pamiątek
A pod kamieniem krwawi się wspomnienie
Jedenasty Listopad.
Czy ty słyszysz jak Szopen w tę noc w listopadzie’
Swoje ręce z marmuru na klawiszach kładzie I gra
Jak polonezem przez Łazienki płynie
Jak zawsze w tę noc listopada
Kiedy ta armia cieni w ciszy raport składa
Jeszcze jeden Listopad do okna zapukał
Żółtym liści szelestem. I znów nas odszukał.
Nas – zapatrzonych w przeszłość.
… w dni klęski i chwały,
Które nam po przodkach w spuściźnie zostały…
Jak tu prawdę o Polsce powiedzieć..
To, co przeżyło jedno pokolenie,
Drugie przerabia w sercu i pamięci:
I tak pochodem idą cienie…cienie…
Aż się następne znów na krew poświęci!
Wspomnienie dziadów pieśnią jest dla synów,
I znów przez wnuków grzmi piorunem czynów ...
Pieśń ... czyn ... wspomnienie – to jedno -to Polska!
Polsko, żadnego nie przeklinaj z synów
Ani zapomnij z dzieci swych nikogo
Bo nie ma ziemi wybieranej,
Jest tylko ziemia przeznaczona
Polsko, żadnego nie przeklinaj z synów.